Nie chce mi się nic, kompletnie nic, uszyłam sobie poszewkę na poduchę ze starej koszuli w kropki. Jest taaka super :3. Idę dziś do Domu Kultury na spektakl jednego z tarnobrzeskich teatrów, zapowiada się ciekawie. Hmm.. Chyba zacznę dodawać posty codziennie, bo inaczej jest takie rozprężenie, że głowa mała, a wyświetlenia lecą.. Ok, zrobiłam dziś zupę, tak na spontana, nie ma nazwy, jest brzydka, ale epicko dobra :3
potrzebujesz:
* litr wody + kostka warzywna lub spora łyżka wegety
* pół opakowania liofilizowanych kotletów sojowych
* 2 puszki, lub słoiki zielonego groszku
* ok.100g fasolki szparagowej
musisz:
1) Zagotować wodę z kostką lub wegetą, wyłączyć gaz.
2) Wymoczyć kotlety ok. 7 minut, wyjąć, pokroić w ćwiartki, lub paski, ponownie zagotować bulion, kotlety obtoczyć w mące, włożyć do wrzątku na 10 minut.
3) Groszek odsączyć i przepłukać, wrzucić do kotletów razem z oporządzoną i umytą fasolką, gotować przez 10 minut. Ostudzić i zjeść.
Zupa bardzo dobra i niezwykle sycąca :)
Buon appetito!
Błądząc ostatnio w netach napotkałam fajny blog, pani Kamili Szczawińskiej, tej topmodelki, bardzo pysznie pisze :3, polecam! Czytałam też kilka fajnych wywiadów pana Tomasza Kina, swoją drogą tarnobrzeżanina z krwii i kości, z panią Izą Kuną i panem Pirógiem, również polecam :D. Wywiady znajdziecie w gazetce "Skarb" z Rossmanna. Jest tam też wywiad z panią Szczawińską! :)
No to cześć, wracam za niedługo ;)
K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz